Ogólnie

O muzyce mogę pisać dużo choć o dziwo nie jestem koneserem. Lubię słuchać różnych gatunków, eksperymentów, solówek, ścieżek dźwiękowych ale do koneserstwa, prawdziwej pasji i wiedzy z nią idącej brakuje mi dużo. Często zdarza mi się nie kojarzyć wielkich sław światowej muzyki, mam słabą pamięć do nazwisk, ja muzykę zapamiętuje przez dźwięki. Mogę nie wiedzieć jak nazywał się wokalista Scorpions ale kojarzę większość ich kawałków ;) to mnie odróżnia od większości, chlubnie czy nie - trudno określić. Wydaje mi się że jestem przykładem człowieka który słucha i tworzy muzykę wg. własnych upodobań. Jeżeli spodoba mi się jakiś kawałek potrafię go słuchać kilka dni bez przerwy - dziwne - też tak macie?

Początki:
Potrafię grać na gitarze od 16 roku życia i jest to jedna z umiejętności do których przykładam dużo uwagi. Wszystko zaczęło się w szkole średniej gdy mój kolega z ławki Sławek Hrapkowicz oznajmił - "Zakładamy kapelę". Z początku szalony pomysł miał duże szanse powodzenia gdyż moja szkoła posiadała studio muzyczne z gitarami perkusją i nagłośnieniem, jedyne co trzeba było dać od siebie to 50 zł i zapał. I tak zaczęła się przygoda z ostrzejszą duszą moich muzycznych zainteresowań. Grywaliśmy wszystko co wpadło w ucho: Metallica, Iron Maiden, Sepultura, Black Sabbath, Iced Earth. Stworzyliśmy nawet kapelkę o nazwie Katharsis:
  • Grzegorz Madej - wokal (świetny heavymetalowy głos)
  • Marcin Fabrycy - gitara (obecnie ciągle grający świetny gitarzysta, który przegonił mnie umiejętnościami dawno temu)
  • Sławek Hrapkowicz (perkusja)
  • Barbara Soboń / Grzesiek Włodarski ( okazyjnie-gościnnie grający z nami na basie )
Wszystko kręciło się wokół studia muzycznego. 80% przerw w szkole spędziliśmy tworząc zestawy przesterowanych dźwięków nazywanych przez nas muzyką. Studio było naszym miejscem w piwnicy gdzie spotykali się ludzie pragnący grać, grać i jeszcze raz grać. Tworzyliśmy mała zamkniętą społeczność, z której wywiązały się długoletnie związki i przyjaźnie. I wszystko skończyło się po opuszczeniu szkoły średniej.

I tak rozstałem się z graniem i zacząłem studia. Podczas tego okresu wyleczyłem się z fascynacji muzyką metalową a moje upodobania i gusta wkroczyły na lżejsze gatunki rockowe.

Obecnie:
Aktualnie mój "smak" muzyczny można sklasyfikować bardzo prosto: "Słucham wszystkiego co mi się podoba" a najczęściej jest to muzyka Rockowa. Wpadają mi w ucho zarówno stare oklepane kawałki Queen jak i Hey akustycznie czy Coma. Dwa lata temu wróciłem do grania zakładając z przyjaciółmi zespół "Baton Rouge", który miał zwoje 5 minut (dokładniej to rok) na scenie.

Granie to cudowna pasja i nigdy nie marnuje okazji na ogniskach, imprezach, w górach. Prowadzę od samego początku moich muzycznych przygód - śpiewnik. Najwyższy czas wpisać tam nowe utwory, które na pewno zostaną zagrane przy najbliższej okazji.